Zaraz po opuszczeniu gabinetu lekarskiego, wystukałam numer do męża. Już nie mogłam się doczekać, kiedy oznajmię mu wspaniałą nowinę. Właśnie potwierdziło się, że jestem w ciąży. Trochę mnie to zdziwiło, że Piotrek nie odbiera telefonu i nawet byłam zła na niego w związku z tym, bo wiedział o mojej wizycie u ginekologa.
Kiedy po raz kolejny nie miałam połączenia, odłożyłam komórkę do torebki i wróciłam do domu.
- O.... W końcu się opamiętał – pomyślałam, słysząc dzwonek telefonu.
- Marta?
- Tak. Kto mówi?
- Cześć, Jurek z tej strony. Marta, Piotrek jest w szpitalu. Dostał silnych boleści brzucha i zabrało go pogotowie.
Czy to był cud ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz